Kasztel Quess

Orion

- Witaj jaśnie Pani.
*Skłonił się nisko smoczej damie.*
- Ciesze sie że mogłem tu na powrót zawitać. Widzę Pani iż fechtunek ćwiczysz czynnie.
*Uśmiechnął sie lekko.*

tatsu

*Zaśmiała się cicho*
- Wszak wychownka mam, musze go uczyć. A jakże mam uczyć, kiedy sama zapomniałam? Wszystko poprzypominać sobie muszę - uśmiechnęła się lekko.

Orion

- Ach tak racja, młody Erthrill. Jak on sie miewa? Rośnie pewnie prędko.
*Uśmiechnął sie do smoczycy.*
- I ja chyba niebawem tu zajże by odświeżyć sobie dawna pamięć bo juz zapomniałem jak sie miecz dzierży.

tatsu

*Uśmiechnęła się delikatnie*
- Ano, rośnie, rośnie, jak to u piskląt bywa - uśmiechnęła się nieco szerzej. - Mieczy, toporów, halabard i innych broni tu dość, by wybrać i ćwiczyć - powiodła dłonią wokół, pokazując stojaki pod ścianą pełne broni wszelakiej. - Rozgość się, proszę, Orionie i orzystaj z tego, co Kasztel oferuje.

Orion

*Spojrzał za dłonią smoczycy oglądając oręż wszelaki w sali rozstawiony.*
- Zatem już pewnie niebawem tu zajde dla pamieci odświeżenia. Lecz teraz wybacz Pani, pójdę obejść ten jakze piękny kasztel.
*Uśmiechnął sie szeroko, skłonił i opuścił sale treningową.*

tatsu

*gestem pozegnała wychodzącego i znów powiodła dłonią po rękojeści Jastrzębia. Mięśnie szczęk zagrały, usta zacisnęły się, bielejąc.*

Jostein Siwy

* Oderwał spojrzenie od Jastrzębia. Dotknął rękojeści swego miecza i wreszcie zabrał głos: *

- Obawiam się, że pytanie nie brzmi: czy czwarty Miecz zostanie odnalezione, lecz: kto tego dokona, Pani - rzekł z westchnieniem. - Malerryjczycy także poszukują Czterech Mieczy. A jeśli Smok wpadnie w ich ręce... Trzy nie na wiele się nam zdadzą, bowiem za pomocą Smoka można zapanować nad ich mocą. tak mówi ten zwój.

* Zza pazuchy dobyl zwój nie pergaminu, lecz wyprawionej skóry i Pan Tatsu podał. Runy na zwoju nie zostały napisane inkaustem, lecz misternie wytrawione *

tatsu

*poczuła delikatne muśnięcie pergaminu na dłoni. Zacisnęła na nim palce. Już chciała z rezygnacją go oddać, gdy nagle poczuła delikatne żlobienia. Marszcząc lekko brwi pociagneła po pergaminie odczytując zapisane na nim słowa*

Jostein Siwy

* Patrzył, jak dłoń Pani tatsu prześlizguje się po skórze, odzytując wytrawione na niej runy. Co chwilę jednak spojrzenie na Jej twarz podniosił, oczekując słow jakowychś. Nie śmiał i nie chciał przerywać skupienia. *

tatsu

*Emocje delikatnie napinały mięśnie twarzy, gdy czytała podany pergamin. Opuściła dłonie i odetchnęła głęboko. Pokręciła głową w geście zrezygnowania*
- Coraz więcej zagadek i ani jednej odpowiedzi - szepnęła.

Trip

*Drzwi do komnaty treningowej otwarły się i stanął w nich Trip z wilgotnymi jeszcze włosami, gdy zobaczył zebranych przystanął i ukłonił się wszystkim*
- Witam zebranych, mam nadzieję iż nie przeszkadzam. Tylko dwa słowa do Ciebie Pani Tatsu mam.

Jostein Siwy

* Skinął głową, słysząc słowa przez Panią Tatsu wypowiedziane. *
- Słusznie, Pani, prawicie, że zagadek przybywa - zauważył - Jednak rozwiązania, choć ich nie ma w tej chwili, są, jak przypuszczam, dość blisko. Bowiem Draco gdzieś na ziemiach Galimoru znajdować się musi.
* Teraz dopiero zauważywszy wejście nieznajomego męża przerwał wywód i sklonil się *

tatsu

*wyciągnęła dłoń z pergaminem ku Josteinowi*
- Dziękuję, panie Josteinie. To, iż miecz jest gdzieś w Galimorze, mogę się domyślać, jednakże w czyim posiadaniu...? - przerwała, słysząc słowa Tripa.
*Uśmiechnęła się do niego i skinęła głową*
- Zatem, jak sobie życzysz, drogi Tripie. Tu, czy na osobności?

Trip

*Trip omiótł zebranych wzrokiem*
- Wybacz Pani, nie chciałem przeszkadzać w waszej rozmowie. Wiedz tylko iż jestem gotów. Kiedy ty również będziesz Pani poślij po mnie. Wybaczcie moje najście. *Skłonił się* Pani, Panowie. *I ruszył do wyjścia*

Jostein Siwy

- W czyim posiadaniu? Na szczęście,w niczyim, jak do tej pory. Bowiem nad mocą Feniksa, Jastrzębia i Gryfa nikt poza właścicielami ich nie panuje - odrzekł.
* Spojrzeniem po sali powiódł, w myślach własnych się pogrążając. Zdawał się, że choć oczy jego błądzą dokoła, on nie dostrzega niczego ze swego otoczenia. Chwilę to trwało, spojrzenia maga znów stało się przytomne *
- Miecz jednak znajduje się bądż na Waszym, Pani, Południu, bądź też na niegościnnej Północy - wypowiedział na głos wniosek, jaki wysnuł ze zbieranych wieści *