Kasztel Quess

Trip

*Po dlugim pustym korytarzu niosa sie szybkie pewne kroki. Co chwila jednak odglos ten urywa sie zastapiony skrzypieniem i dudnieniem, czasem jakims mruczeniem a nawet przeklenstwami*
- Cholerna sluzba, zawsze gdy jest potrzebna to robi cos innego. Gdzie moze byc ten pokój, tylko same drzwi wszedzie. *podszedl do kolejnych dzwi i spróbowal otworzyc*
- Na bogów, tez zamkniete! Zaraz mi sie korytarz skonczy i przyjdzie spac na kamieniach, albo w stajni *ton coraz bardzij stawal sie zirytowany*
- Moze te *klamka lekko poddala sie dloni mezczyzny, ciche skrzypienie oznajmilo uzyskanie dostepu do komnaty, jednak juz za sekunde korytarz omiótl przerazliwy kobiecy pisk*
- Wybacz, wybacz Pani...
*stlumiony gluchym uderzeniem zamykanych w pospiechu drzwi*
- Huh, chyba bedzie trzeba zaczac pukac...

tatsu

*Cichy szmer kroków, szelest sukni rozproszył ciszę panującą na korytarzu.
Szła, stąpając delikatnie po deskach podłogi. Dotykając palcami ściany liczyła drzwi, przypominając sobie, czyjaż to komnata.
Dotarłszy wreszcie do końca korytarza, na przeciw drzwi stanęła i uniosła dłoń...*

tatsu

*Cicho stąpała po deskach podłogi. Zamyślona, nie zwracając uwagi na nic. Po ustach błąkał się delikatny, smutny uśmiech. Gdy dotarła do schodów prowadzących na wschodnią wieżę, wspięła się po nich...*